Wspólnota w Europie powstaje poprzez otwarty dialog
Mając 25 lat, uchodzi się za osobę dorosłą. Czy Fundacja Genshagen ma za sobą burzliwą młodość?
Podobnie jak Europa, również Fundacja w 1993 roku (wtedy jeszcze jako stowarzyszenie) z entuzjazmem wyruszyła ku bardzo obiecującej przyszłości. Od początku była miejscem kreatywnego myślenia o tym, jak przez dziesięciolecia podzielone państwa i społeczeństwa Europy Zachodniej i Wschodniej mogą uczynić z Europy swój własny projekt przyszłości. Dzisiaj stwierdzamy, że to, co wspólne, musi być ciągle na nowo wypracowywane. W związku z tym podjęta przed kilkoma laty decyzja Polski o trwałym zaangażowaniu się obok Niemiec i Francji w Genshagen była dla Fundacji jednym z najważniejszych wyznaczników kierunku rozwoju w historii tej instytucji. Dzięki temu dialog między Niemcami, Francuzami i Polakami jeszcze silniej zakorzenił się w Genshagen - i otwiera drzwi, do których gdzie indziej często brakuje kluczy.
W jakim miejscu Fundacja znajdować się będzie Państwa zdaniem za 25 lat?
Znaczenie Genshagen jako miejsca, w którym z dala od zgiełku codzienności realizuje się wymianę, jako miejsca spotkań europejskich i jako sfery przewidzianej dla otwartego dialogu będzie jeszcze większe niż jest dzisiaj. Do tego czasu nasza codzienność, nasze życie, myślenie i praca w jeszcze większej części rozgrywać się będą w przestrzeni cyfrowej. Tutaj, w pałacu i w parku, jest miejsce dla bezpośredniego, realnego kontaktu z drugim człowiekiem, tutaj twarzą w twarz dyskutuje się o ważnych tematach, tutaj wszystkimi zmysłami doświadczyć można różnych form sztuki. Do 2043 roku wzrośnie znaczenie takich "rzeczywistych" miejsc, takich wysp umożliwiających refleksję, mówienie, widzenie i słyszenie. W jakim punkcie będą znajdować się wtedy Trójkąt Weimarski i Europa? Tego rodzaju pytania nadal będziemy zadawać, zapraszając do dyskusji w poszukiwaniu odpowiedzi.
Jakie przeżycie z Genshagen zapisało się w szczególny sposób w Państwa pamięci?
Angelika Eder: Ponieważ w zarządzie Fundacji Genshagen zasiadam dopiero od listopada 2017 roku, to zbiór szczególnych spotkań i przeżyć w Fundacji zawiera jeszcze liczbę możliwą do ogarnięcia. Liczba ta jednak ciągle wzrasta. Już pierwsza impreza Fundacji zorganizowana 3 listopada pokazała mi, jak w sposób przyjemny, mądry, otwarty i niezakłócony można przeżyć tutaj wymianę z dala od zgiełku wielkiego miasta (a przy tym całkiem łatwo z wielkiego miasta tutaj dotrzeć). Posiedzenie niemiecko-francuskiego jury przyznającego Nagrodę im. Franza Hessela było dla mnie wspaniałym "startem" w kierunku wyzwań i możliwości pracy dla Fundacji Genshagen.
Martin Koopmann: Przeżyłem w Genshagen kilka punktów kulminacyjnych i momentów szczególnych. W pamięci pozostał mi koncert fortepianowy pewnej greckiej pianistki, która występowała u nas w ramach polsko-niemiecko-francuskiego projektu młodzieżowego i grała w holu na fortepianie. Po kontrowersyjnych dyskusjach prowadzonych w ramach zakończonej właśnie konferencji wszyscy uczestnicy usiedli w holu i w świetle ściec przysłuchiwali się muzyce. Na koniec pianistka zapytała o propozycje muzyczne, co dało początek barwnej serii utworów najróżniejszych kompozytorów europejskich. "Jedność w różnorodności" - rzadko motto to było dla mnie tak wymierne i uchwytne jak tego wieczoru.